Przedsiębiorca, który posiada należności wobec kontrahenta z tytułu jakiejkolwiek umowy może sprzedać ją na publicznej giełdzie wierzytelności. Z giełdy mogą ją kupić np. w celu potrącenia – dłużnicy naszego kontrahenta lub firmy windykacyjne czy chętni na kupno wszyscy inwestorzy indywidualni.
Dane dłużnika natomiast, może podać do publicznej wiadomości jego wierzyciel lub pełnomocnik pod warunkiem, że dłużnikiem jest przedsiębiorca.
Do 25 maja 2018 roku, czyli do wejścia w życie przepisów RODO udostępnianie danych dłużnika było oparte o ustawę o ochronie danych osobowych z 1997 r., art. 23. Jak wiadomo, 10 maja 2018 r. weszła w życie nowa polska ustawa dotycząca danych osobowych, która ma na celu dostosowanie polskich standardów do wymogów stawianych przez RODO. Co do legalnego przetwarzania danych osobowych, przesłanki nie uległy jednak zmianie. Artykuł 23 starej ustawy z 1997 r., utrzymano w mocy, co jednoznacznie odpowiada na pytanie, że nadal bez żadnych skutków prawnych można podawać do publicznej wiadomości dane dłużników.
Bez żadnego problemu, można to również robić poprzez media. Metoda ta jest bardzo skuteczna, lecz należy zwrócić szczególną uwagę na to, że nie wolno publikować poufnych danych, ponieważ może to pociągnąć za sobą bardzo przykre konsekwencje prawne. Media społecznościowe są potęga samą w sobie, nie tylko w kontaktach międzyludzkich. Ich doskonały przepływ informacji jest idealnym sposobem i rozwiązuje niejeden problem natury ekonomicznej. I Możliwości medialne może wykorzystać każdy, kto ma ku temu powody – bardzo ważne jest jednak, aby nie przekroczyć cienkich granic, które stanowi prawo. Mowa oczywiście o dobrze nam znanej ustawie o ochronie danych osobowych. Dla przedsiębiorców z kolei, jest to następne dostępne i nowoczesne rozwiązanie. Może okazać się bardzo pomocne w odzyskaniu należności, jakie winni im są niechętni do współpracy kontrahenci…
Co zrobić gdy zadłużona firma odgraża się sądem i policją po pokazaniu jego danych na ogólnodostępnej giełdzie wierzytelności?
Na to pytanie odpowiedź jest bardzo prosta. Należy powiadomić policję. CYTAT. Art. 190. § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Nie ma bowiem ustawy chroniącej dane firm. Jeśli dane firmy nie są chronione, oznacza to tylko i wyłącznie, że są po prostu jawne.